wtorek, 12 stycznia 2016

Od Nikodema Cd Laury


Było mi przykro z tego powodu z jednej strony chciałem ją pocieszyć.
Obiecać,że nie pozwolę aby cokolwiek jej się stało. Wiedziałem,że to wszystko była wyłącznie moja wina,i nic mnie nie usprawiedliwiało.
Przełknąłem głośno ślinę,coś nie pozwalało mi się odezwać.
Blokowało mnie nie moglem,nie chciałem dawać jej złudnej nadziei
Milczeliśmy i to długo,nie był t najlepszy czas na analizowanie swojego życia.
Ale tak walczyłem o przetrwanie że zabijałem,raniłem i paliłem wszystkie mosty za sobą aby tylko poczuć smak fałszywej wolności. Zamknąłem powoli oczy i otworzyłem je. Było w niej coś czego nie miała Cassie czego nie miała Dina czego nie posiadała inna dziewczyna. Coś c sprawiało,ze pojawiała się często w moich myślach kiedy ja je tak bardzo odrzucałem,że śniła mi się i nie dawała o sobie zapomnieć nawet na chwilę. Najpierw ją do siebie przywiązałem miała być okupem a potem byłem gotowy złamać wszelkie zasady i obietnice ryzykując życie aby tylko ją odzyskać. Zostawiłem aby nie ranić jej bo nie chciałem aby cierpiała.
A Teraz miałem ją obok siebie taką piękną,zastanawiałem się co ona ma takiego w sobie .. zastanawiałem czy to nie jest "miłość" ale czy byłbym w stanie dla niej wrócić do Londynu ryzykując,ze moje dawne życie się nie odbije na naszej dwójce,a może przyjmą mnie z otwartymi ramionami w c bardzo mocno wątpię chyba że udowodniłbym im ze jak bardzo jestem oddany swoim ludziom,ze ten rok nie zrobił ze mnie mięczaka,że nadal potrafię zabić patrząc w błagalne pełne łez oczy swojej ofiary. Zadawałem sobie pytania czy to ma jakiś sens .. czy mi się uda. Nie ucieknę przed nią,ja nawet nie chcę, pustka którą odczuwałem zniknęła. Dziewczyna wtulona siedziała a ja nadal głaskałem ją. Patrzyłem na nią i zastanawiałem się "kto nie ryzykuje to szampana nie pije" zapragnąłem wrócić,ale pojawiły sie obawy co na to Rin,chyba mnie znienawidzi na pewno nie przyjmie znowu zbitego "psa" pod swój dach i nie wybaczy szybko,ale powinna zrozumieć ten rok był po to abym mógł odpocząć.
W mojej głowie układałem plan co zrobić by móc powrócić do gangu i znowu zdobyć szacunek w Londynie,spokojnie chodzić po ulicach.
-Nad czym tak myślisz ?
Ocknąłem się po czym popatrzyłem na nią
-O niczym takim ..
-Nie kłam -popatrzyła mi w oczy ..
Złapałem jej dłoń i pocałowałem po czym spojrzałem
-Nie wiem co się ze mną dzieje ..
-Czemu o co chodzi ?
-Przeszło mi przez myśl,że po skończeniu budowy tej szkoły .. wróciłbym do Londynu
-Ale ..
-Wiem o czym myślisz ... właśnie zastanawiam się jak zdobyć szacunek i zaufanie znowu ..
-Chcesz handlować ,zabijać i znowu imprezować ?
-Nie .. nie o t chodzi .. chce zapewnić Ci taką ochronę,ze nikt Cie nawet nie tknie bo będę tak ważną osobą ze inne gangi będą strać w gacie i nikt mi nie podskoczy .. a twoi dziadkowie jeszcze będą kasę mi dawać bym przy tobie był ..
-Co zamierzasz ?
-Jeszcze nie wiem ale .. stać się jeszcze silniejszym .. -szepnąłem

<Laura>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz