niedziela, 17 stycznia 2016

Od Campanelli CD Dylan'a

-To…to znaczy…jak byłam młodsza ktoś kiedyś nazwał mnie Campanella i tak się przyjęło-dukałam zestresowana.-Naprawdę jestem Julie i możesz tak się do mnie zwracać-powiedziałam z szerokim uśmiechem przymykając oczy.
Nie lubiłam wymuszonych uśmiechów, ale chcąc nie chcąc musiałam ratować sytuację. Zacisnęłam mocniej palce na torbie i czułam jak robi mi się gorąco. Nie zamierzam dopuścić by to drobne kłamstewko budowane przez tyle lat nagle się sypnęło, bo przypomniałam sobie jak się nazywam. Chciałam raz na zawsze przestać słuchać jakie to mam dziwne imię. To, z czym miałam do czynienia przez tyle lat wystarczało mi w zupełności. Spojrzałam na zegarek i podskoczyłam oparzona. Powinnam już dochodzić do pracy.
-Wybacz-powiedziałam pośpiesznie.-Muszę iść do pracy, mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy!-zawołałam radośnie.
Odwróciłam się na pięcie i szybkim krokiem ruszyłam do biblioteki. Odetchnęłam z ulgą. Było tak blisko a już by się wydało.
<Dylan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz