czwartek, 14 stycznia 2016

Izzy CD David

Siedziałam w sklepie. Jak zwykle leżałam w moim ulubionym fotelu i 'pilnowałam interesu'. Czytając „Wiedźmina” Sapkowskiego niespecjalnie interesowali mnie klienci.
-Włączysz jakąś muzykę? -mruknęłam do brata siedzącego przed kasą.
-Co byś chciała? -wstał.
-Ładnie proszę o „Demon Days” -blondyn od razu wiedział o jaki zespół chodzi. Ruszył do odpowiedniego stoiska. Wyciągnął z niego płytę winylową, o którą prosiłam. Chwilę później po sklepie rozniosła się muzyka jednego z lepszych zespołów jakie znam.
-I tak wolę „Plastic Beach” -westchnął. Wrócił do bawienia się swoim telefonem. Podeszłam do niego i usiadłam na stole. Nogi oparłam o podłokietniki jego fotela.
-Co tam robisz? -zerknęłam na ekran jego telefonu.
-Szukam ci szwagierki -pstryknął mnie w nos.
-No w końcu. Trzydziecha ci niedługo stuknie. Jak to jest być starym? -przedrzeźniałam się z nim.
-Zajebiście siostrzyczko, zajebiście -uśmiechnął się zadziornie. Dostał sms'a. -Muszę wyjść.
-Czyli zostawisz mnie samą? I nie będę mogła udawać, że pracuję? -udałam smutną. On w tym czasie zdążył już ubrać swój płaszcz.
-Wrócę późno więc zostawiam ci zamknięcie. Masz swoje klucze?
-A no mam.
-Nic nie zepsuj. Do jutra -wyszedł. Westchnęłam głośno. Kilka minut po jego wyjściu do sklepu wszedł młody chłopak. Wyglądał znajomo jednak nie mogłam go skojarzyć.

<David?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz