Kiedy się obudziłem, miałem strasznego kaca. Matko córko - nigdy nie miałem takiego kaca!
Skrzywiłem się mrucząc z niezadowoleniem, przykładając dłoń do twarzy, zaciskając palce na skroni. Przekręciłem się na bok, bo bolał mnie brzuch, a wtedy poczułem, że leżę na czymś ciepłym. Zmarszczyłem brwi i zamrugałem.
Jasna chol.era... Leżałem na nagim James'ie, będąc równie nagi co on. W pierwszej chwili gwałtownie się odsunąłem, zakrywając się kołdrą. Jednak w następnej, położyłem się z powrotem przy nim, delikatnie się w niego wtulając.
Po kilku minutach James otworzył oczy. Powiedział, że ma dziś pracę i wstaliśmy, by pójść do kuchni. Kiedy się podniosłem myślałem, że się pożygam.
W jednej chwili byłem w łazience i pochyliłem się nad sedesem, by faktycznie zwymiotować. Trzy razy. W końcu struty dowlokłem się do salonu, gdzie położyłem się na kanapie, na którą po chwili wskoczył Mortimer.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz