sobota, 16 stycznia 2016

Od Kayle'a CD James


Miałem ściśnięte gardło i wciąż się bałem, ale skinąłem nieznacznie głową. James wziął mnie na ręce zanim zdążyłem dojść do siebie i zaprotestować, po czym zaniósł mnie do łazienki. Napełnił wannę wodą, nalał do niej pachnącego płynu... Ja byłem wciąż otępiały i nawet nie drgnąłem, kiedy posadził mnie na pralce i zaczął rozbierać, czule przy tym pieszcząc mą szyję wargami. Patrzyłem tępym wzrokiem w przeciwległą ścianę i nie ruszałem się. Byłem w innym świecie, totalnie nie kontaktowałem.
Ocknąłem się dopiero, kiedy poczułem, że jestem mokry. Zamrugałem oczami i uświadomiłem sobie, że siedzę w wannie, a za mną siedzi James i delikatnie myje me ciało. W jednej chwili byłem zarumieniony i musiałem spuścić głowę, by jakoś ukryć rumieniec.
Po kilku minutach, może kilkunastu, James wyniósł mnie z wanny i otulił miękkim ręcznikiem, całując czule.
- Masz dziś pracę? - spytałem nagle.
- Nie. - odparł
- Ja mam dopiero późno... Może teraz... no wiesz... Zrobimy coś razem...? - zapytałem nieśmiało. W odpowiedzi uśmiechnął się szeroko.
Kiedy ja się ogarniałem, James zniknął gdzieś. W chwili, gdy układałem włosy prostownicą, mając już na sobie ciuchy i make-up, usłyszałem wołanie z kuchni.
- Za chwilę przyjdę...! - odkrzyknąłem układając dosłownie ostatnie kosmyki, po czym odłączyłem urządzenie od prądu i schowałem, by wyjść z łazienki i skierować się do kuchni. James stanął w jej drzwiach z butelką wódki w jednej, a dwiema pizzami w drugiej ręce.
- Co ty na to? - zapytał.
- Będę musiał być trzeźwy do pracy... - zawahałem się.
- Oj daj spokój... Tylko szklaneczka... - puścił mi oczko, na co delikatnie się uśmiechnąłem.

Taaaa... Jedna szklaneczka... Minęła ledwie godzina, a ja już byłem totalnie wstawiony. James chyba też, ale sam nie wiem, niczego nie ogarniałem. Popłakałem się nagle nie wiem dlaczego, James mnie pocieszał, na co wybuchnąłem śmiechem, a potem chciałem skoczyć z balkonu, jednak chłopak mi to uniemożliwił w ostatniej chwili, na prawdę byłbym skoczył, zagraliśmy w karty, nie wiem w co dokładnie ani kto wygrał, nic nie pamiętam. Poleciały kolejne szklanki i otworzyliśmy kolejną butelkę.

<?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz