Uścisnęliśmy dłonie i zapadła cisza.Cicho odchrząknąłem i spojrzałem na chłopaka.Światło od księżyca padło na jego twarz,teraz mogłem zobaczyć,że ma czarne włosy i brązowe tęczówki.Był trochę wyższy ode mnie i bardziej zbudowany.Diego uniósł prawą brew,był zdziwiony,a zarazem skrępowany.
-Wybacz-mruknąłem i odwróciłem wzrok od jego twarzy.Zaczęliśmy powoli iść do przodu-Tak więc,gdzie pracujesz?-zapytałem przerywając ciszę.
-Pracuję jako barman-odpowiedział-A ty?
-Też-cicho powiedziałem.
-Serio?Nie słyszałem o drugim klubie w tej dzielnicy-usłyszałem i spojrzałem na mężczyznę.
-No bo to...um...klub dla gejów,raczej osoby o orientacji hetero nie wiedzą o nim-szepnąłem,nawet nie wiedząc czemu.
-A skąd wiesz,że mogę być hetero?
-Nie wiem,zgadywałem-uśmiechnąłem się pod nosem.
Kątem oka zauważyłem czyjś cień i brzęk tłuczonego szkła.Od razu chwyciłem chłopaka za rękę i przysunąłem się do niego.
Cichy śmiech rozległ się obok mnie,musiałem spalić buraka,ponieważ czułem jak moje policzki wręcz palą.Na szczęście było ciemno i nie dało się tego zauważyć.Momentalnie puściłem jego dłoń.
-Przepraszam.-spuściłem wzrok na swoje buty.
<Diego?Wybacz,że tak długo>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz