Cassie dała się namówić na to by wrócić ze mną na sale ale była niezadowolona. Oczywiście ktoś wyniósł krzesło w międzyczasie.
Zasiadłem na swoim miejscu,nieco zaskoczony byłem gdy Cassie usiadła mi na kolanach. Reszta oczywiście spojrzała na nas.
-No co się tak gapicie,chyba muszę wiedzieć co mam robić...-warknęła
-Za dwie godzinki pójdziesz do dzielnicy która do nich należy masz zwabić ich do siebie, ładnie wyglądać,pokręcić tyłkiem.
Spiorunowała mnie spojrzeniem,ale tego nie skomentowała i dobrze
-Tak jak mówiłem nasi dwaj szpiedzy zabezpieczający Cię będą was śledzić,musimy wiedzieć gdzie jest ich baza dlatego dasz się tam zaciągnąć kiedy dostaniemy sygnał wkroczy ekipa z samochodów z bronią
a gdyby sytuacja wymknęła się wejdę ja i Dylan.
-Czyli mam iść sobie do dzielnicy i odkryć gdzie mają bazę i dać sie tam zaciągnąć ?
-Owszem .. czy wszystko jasne
-Tak
Chłopaki od razu poszli po swój sprzęt
<Cassie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz