niedziela, 3 stycznia 2016

Od Cassie CD Nikodema

-Mam ale nie chcę spędzić go z tobą-odparłam-zapytaj Laury.
Rozłączyłam się nie dając mu dość do głosu. Przez ten czas wcale się nie odzywał i nawet bym się nie gniewała, gdyby wczoraj nie zadzwonił do mnie Kieł.

*Rozmowa*

-Cześć Cassie, jak leci?-odezwał się Kieł.
-A dobrze, a u ciebie?-odparłam zadowolona.
-Tia...u mnie nie za dobrze i tobie zaraz też zepsuje humor-odpowiedział.
-Co jest?
-Widzisz... przyznam ci się. Byłem zazdrosny o tego twojego Nikodema i kazałem o śledzić-mruknął.
-CO?!-krzyknęłam.
-Uspokój się, wiedziałem, że ostatnio cię opuścił... słyszałem też waszą ostatnią rozmowę, no i tak ciekawiło mnie co szanowny pan Nikuś będzie robił, dwóch moich ludzi go śledziło. Okazało się, że postanowił te dni spędzić z swoją kochaną Laurą, ale pokłócili się bo ją przez niego uprowadzono i, że coś tam miała być okupem. Tak czyś jak, pokłócili się... i mogę się założyć, że Nikodem odezwie się do ciebie jutro... widzisz, Laura odeszła to pójdzie do ciebie...
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon, byłam...wstrząśnięta.

*Teraźniejszość*

Po tamtej rozmowie mój salon stał się istną masakrą, a że nie chciałam zdemolować mojego domu wyżywiłam się na worku treningowym w siłowni.
Teraz oglądałam jakiś horror i zajadałam się lodami. Byłam trochę przygnębiona, a gdy Nikodem się odezwał też zła.
Postanowiłam całkowicie zerwać z nim kontakt.

Minął tydzień od kiedy ostatni raz gadałam z Nikodemem przez telefon. Był późny wieczór, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Odłożyłam lody, które zaczęłam nałogowo jeść. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Był to Nikodem.
-Czego?-warknęłam.
-Cass nie rozumiem o co ci chodzi-odparł.
-Po pierwsze nie mów tak na mnie, po drugie wiem, że byłeś z Laurą, gdy przez cztery dni się nie odzywałeś i wiem co mniej więcej się wydarzyło. Wiem też, że przestała się do ciebie odzywać, no sorry, ale nie znajdziesz pocieszenia u mnie...-już miałam zamknąć drzwi gdy jeszcze dodałam-a po trzecie odejdź!
Chciałam zatrzasnąć drzwi, ale chłopak przytrzymał stopę jednocześnie uniemożliwiając zamknięcie ich. Wszedł do środka i mnie pocałował. Odepchnęłam go mocno, po chwili przyszedł Castiel warcząc głośno.
-Do kuchni-powiedziałam ostro.
Ten spojrzał na mnie i zawiedziony się wrócił.
-Wyjdź-zwróciłam się do Nikodema-i nigdy nie wracaj.

Nikodem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz