Spojrzałem na zegarek.4 w nocy.W końcu mogłem pójść do domu.Poszedłem do szatni i ubrałem się w świeże ubrania,tamte już były przesiąknięte zapachem alkoholu i dymem papierosów.
Wychodząc z klubu rzuciłem tylko do kolegi,że wychodzę.Otworzyłem drzwi,a zimne świeże powietrze otarło się o moją twarz.
Do domu miałem jeszcze kawałek.Nigdy nie jadę tu autem,a autobusów nie ma o tej godzinie.
Na niebie widniało wiele gwiazd,a księżyc rzucał światło na ulicę.
Spojrzałem na przejście dla pieszych.Było czerwone światło,a jakaś dziewczyna powoli przechodziła przez jezdnię.Auto jechało z szybką prędkością wprost na nią.Pobiegłem szybko do niej i chwyciłem za łokieć.Pociągnąłem ją do siebie,a pojazd przejechał metr od nas.Kierowca nawet nie zatrzymał się,tylko jechał dalej.
-Wszystko dobrze?-zapytałem się dziewczyny?
<Katherine?wybacz,pisane na szybko>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz