-Chciałabym, ale nie mogę cię tak wykorzystać. - odparłam. Propozycja była kusząca.
-Ja mogę wszystko zapomniałaś? - zapytał.
-No tak, ale wyścigi to już część mojego życia, nie potrafię bez nich żyć to był mój sposób na zarobek.
-Ale będziesz mieć inną pracę.
-Ale nie muszę oddawać mojego auta nie? Jest legalne dostałam je od ciotki.
-A prawko?
-Legit jak trzeba. - pokazałam mu prawo jazdy z podłogi rozległ się skowyt, no tak pewnie mój ojciec się obudził.
-No dobra...
-A i nie zgadzam się na punkt nr 4. Czyli to, żebyś dał mu 10tys.
-Chcesz zostawić swojego ojca z niczym? - zapytał tego się nie spodziewał.
-Może i uważasz, że jestem bezwzględna, ale mam ku temu powody.
-Niby jakie? - zdjęłam koszulkę, nie wstydzę się swojego ciała zwłaszcza tego, że jest posiniaczone, poranione i to wszystko przez mojego ojca, to on się znęca.
-Skutki uboczne picia i jego osobowości. - odparłam. Jestem ciekawa co myślał jak stałam przed nim tylko w spodniach i w górnej bieliźnie bez bluzki.
<Kamil?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz