poniedziałek, 28 grudnia 2015

Od Kai'a - c.d Margaret


Kolejny dzień, rozpoczęty dość nietypowo… Znaczy pod tym względem, że już biegałem, to chodzi o coś innego. Jedna z sąsiadek zapukała do mnie, tuż przed tym jak chciałem iść biegać, bo chciała cukierki, tak dobrze się zrozumiało… Jedne, zwykłe, nic nie znaczące cukierki, ale dobra, byłem hojny i jej podarowałem te słodkości, których nawet nie zdążyłem otworzyć i skosztować. No, ale cóż zrobić? Oddałem kobiecie całą paczkę cukierasków, aż miałem na nie ochotę i w ostatniej chwili chciałem je zabrać, ale się powstrzymałem. Nie mogłem tego zrobić, więc dam radę, kupię nowe, no i taki był cudny poranek.
Kiedy kobieta poszła od razu wyszedłem z domu i poszedłem biegać. Chciałem poznać jeszcze okolicę, więc pomyślałem o jednym z pobliskich parków, który mijałem jakoś niedawno. Szybko się tam znalazłem, bo jakoś dotarłem tam po kilku minutach. Wyszło na to, że wcale daleko do tego nie mam, duży plus. Przebiegłem połowę parku, aż trafiłem na mostek, oczywiście przeszedłem po nim i dojrzałem dziewczynę, która wskazała mi drogę do sklepu. No, więc się zatrzymałem i przyjrzałem jej się dokładniej. To była ona. Posłałem jej ciepły uśmiech i przeszedłem szybciej przez mostek, wiedząc o tym doskonale, że wszedłem jej w obiektyw. Dziewczyna dość szybko zrobiła zdjęcia, po czym znalazła się tuż obok mnie.
- Mogłaś ustać od boku, jeszcze lepszy byłby efekt. – powiedziałem z lekkim uśmieszkiem, który odkrywał szereg idealnie prostych, białych kiełków.
Margaret? XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz