Zrobiłam niepewny i nieśmiały ukłon w stronę królowej Elżbiety.
-Dzięki Kamil - odparłam dziękując mu za to że mnie ukrył, poszłam na ulicę. Przebiegłam przez jezdnię i poszłam do garaży. Cho*era mają mnie i muszę się teraz pilnować. Jeszcze Kamil ma na mnie z górki i może mnie wsypać ma mnie czym szantażować kur*a ma*. Założyłam bluzę z kapturem u poszłam do domu. W mieszkaniu przy brudnym kuchennym stole jak zwykle siedział mój zalany ojciec. spał w najlepsze znowu wypalając dziurę w stole swoim papierosem. Poszłam do pokoju. Weteran wojenny a tak się stoczył nie wierzę w to. Spakowałam do plecaka śpiwór, trochę jedzenia, statyw i aparat, do tego telefon. Zakradłam się też do pokoju ojca. W szufladzie biurka znalazłam jego scyzoryk podróżniczy i pistolet z pełnym magazynkiem + naboje obok. Przezorny zawsze ubezpieczony zanim mama umarła chodziłam na strzelnicę więc coś o tym wiem. Pistolet znalazł się za paskiem, scyzoryk wrzuciłam do plecaka, w końcu wszystko trzeba mieć pod ręką. Wymknęłam się z domu wyjmując klucze do auta. Wsiadłam do niego i modliłam się tylko o to by nigdzie nie było policji. Wyjechałam stamtąd i wszystkimi możliwymi uliczkami Wyjechałam z miasta. Tam odnalazłam mój domek w lesie. Rzuciłam plecak na stary fotel i ruszyłam ze statywem i aparatem do lasu. Rozmyślając po drodze co on teraz myśli o mnie i czy ma zamiar mnie wydać tym samym byłam ciekawa co mogę za nielegalne wyścigi dostać.
<Kamil?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz