Ledwo dusiłam w sobie śmiech z tej konwersacji. Nauczycielka była niewąsko wkurzona. Prowadziła lekcję dalej kiedy ja dusiłam się ze śmiechu.
-Kate opowiedz nam tą zabawną historyjkę pośmiejemy się wszyscy. - myślała, że mnie zagnie... oj myliła się zadzwonił dzwonek.
-Katherine i Kamil zostajecie w klasie. - oznajmiła kiedy już się zbierałam.
-Ja nie mogę zostać. - oznajmiłam
-Ani ja... - dopowiedział takowy Kamil.
-Ale zostaniecie.
-Przetrzymywanie uczniów w klasie podczas przerwy według konwencji genewskiej jest przestępstwem. - zamknęłam jej usta. - to życzę miłego dnia. - odparłam ze śmiechem w głosie i wyszłam zostawiając ją zszokowaną w klasie. Zaraz za mną szedł Kamil. Poszłam na obchód po szkole i ogarnęłam co nieco. Znalazłam sobie ciche miejsce na końcu jednego z korytarzy, który prowadził do ciemni fotograficznej. Przyglądałam się ludziom z mojej klasy z zainteresowaniem. Wyjęłam mój ulubiony zeszyt do rysunków i ołówek. Zaczęłam rysować i w sumie zrobiłam to dość szybko bo kiedy zadzwonił dzwonek rysunek był skończony. (https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/5a/22/b7/5a22b7ab1b23b45225741f34889dd593.jpg)
weszłam do klasy zaraz za chłopakiem i znowu popisowa wywrotka przez próg, bo dorysowywałam podpis i nie widziałam gdzie idę. upadłam w sumie zaraz za nim więc po drodze zahaczyłam go przez stracił równowagę. Przeturlałam się na plecy i zaczęłam się śmiać na cały głos. Nauczycielka patrzyła na mnie jak na wariatkę, a cała klasa poszła w śmiech zaraz za mną.
<Kamil?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz