piątek, 25 grudnia 2015

Od Kai'a - c.d Margaret

Spojrzałem na dziewczynę, po czym uśmiechnąłem się do niej w geście podziękowania. Popatrzyłem jeszcze na jej pupila, który chyba przez całą drogę mnie obserwował, dziwne uczucie. W każdym bądź razie, wszedłem do sklepu robiąc szybkie zakupy, które nawet nie trwały 10 minut.
Wychodząc ze sklepu z siatkami pełnymi zakupów, które się praktycznie wysypywały, nie dostrzegłem osoby, która mi wskazała. Westchnąłem cicho, bywa. Kiedyś jej się odwdzięczę. Rozejrzałem się jeszcze raz, trzeba się upewnić, że jej na pewno już nie ma. Nic się nie zmieniło i ruszyłem do nowego domu.
~
Tuż przed samym wejściem do kamienicy usłyszałem, szczekanie? Odwróciłem się i dojrzałem pupila dziewczyny, która wskazała mi sklep. Smycz ciągnęła się tuż za nim, ale samej właścicielki już nie ujrzałem. Drugą siatkę przełożyłem do dłoni, która już trzymała jedną, po czym ukucnąłem do psa. Wyciągnąłem w jego stronę otwartą dłoń. Pies niepewnie ją obwąchał, po czym polizał i zamerdał ogonem. Rozumiem, że to normalne? Zresztą… Obrócił się i już chciał znowu gdzieś pobiec, znając życie – chciał polecieć na ulicę, która jest dość ruchliwa. Na ostatnią chwilę złapałem smycz, zza zakrętu ujawniła się postać, zmierzała w moim kierunku. Podniosłem się kiedy była blisko mnie, okazała się to być kobieta, która wskazała mi sklep… A jednocześnie właścicielka psa, podałem jej smycz, po czym odwróciłem się i chciałem bez najmniejszego słowa wejść do kamienicy, ale mnie zatrzymano.

<Margaret?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz