piątek, 25 grudnia 2015

Od Alana

Nie lubiłem Londynu. W tym mieście żyło zbyt wiele ludzi, zbyt wiele się działo i po prostu nie nadążałem nad tempem życia Anglików. W Oslo było inaczej. Mimo tego, że to również jest stolica, to życie tam było o wiele bardziej powolne i sielankowe niż tutaj. No cóż. To chyba kwestia przyzwyczajenia.
Usiadłem za ladą w księgarni i oparłem głowę na dłoni. Cisza obijała się o moje uszy. Oprócz mnie w tym małym sklepiku, na jakiejś pobocznej uliczce nie pracował już nikt. Dzień się kończył więc nie było też klientów. Postanowiłem wcześniej wyjść z pracy i tak zrobiłem. Zebrałem swoje rzeczy i zamknąłem sklep na klucz. Zimne, zimowe powietrze owiało moją twarz i przesiąkło przez ubrania. Zamknąłem oczy i wziąłem głęboki wdech. Ruszyłem powoli ulicą chłonąc wzrokiem każdy Londyński zakątek. Niedługo potem dotarłem do bliskiego centrum. Ludzie kręcili się tu bez ustanku, zarówno dniem jak i nocą. Mijając kolejny budynek z cegły wpadłem na kogoś. Upadłem z cichym jękiem na chodnik. Nie szedłem szybko, ale druga osoba najwyraźniej się spieszyła.
- Mógłbyś uważać? – mruknęła dziewczyna wstając z chodnika. Wokół niej były ślady bułki i czegoś co kiedyś prawdopodobnie było parówką. Przyglądałem jej się o sekundę za długo. Dziewczyna również na mnie patrzyła. Potem zrozumiałem, że nadal leżę na chodniku. Szybko wstałem na nogi, próbując zatuszować błąd.
- Mógłbym – odpowiedziałem, ale to chyba nie brzmiało zbyt miło. Pokręciłem głową – To znaczy… przepraszam. – poprawiłem się. Dziewczyna pokiwała głową i potarła ramię, zaciskając usta.
- Coś ci się stało? – spytałem.
- Nie, nic – odpowiedziała kręcąc głową. Przeczesała ręką swoje długie blond włosy.
Przez jakiś czas staliśmy w ciszy. Z jakiegoś powodu czułem, że jeszcze nie powinienem iść.
- To był twój posiłek, nie?– wskazałem na resztki hot-doga. Dziewczyna pokiwała głową.
- Mogę ci go odkupić jak chcesz.
<Laura, co odpowiesz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz