niedziela, 20 grudnia 2015
Od Cassie CD Davida
Cicho westchnęłam i wyciągnęłam książkę.
-Słuchaj uczyłam się tego na pamięć-pokazałam mu księgę-jest tu spis wszystkich ptaków na kontynencie...i jestem pewna, że ten ptak nie był pod ochroną....a te psiaki gó*no mogą zrobić mi, albo tygrysom-mruknęłam.
Chłopak spojrzał na mnie gniewnie, a ja przekręciłam oczami. Znalazłam dane zwierzę i mu pokazałam.
-Tu masz dowód, nie pod ochroną, musiałeś pomylić z tym-pokazałam mu ptaka-są bardzo podobne....a tu jest data księgi, z tego roku.
Schowałam przedmiot i ominęłam wilki. Za mną BlueWhite i Castiel..."psy" odsunęły się robiąc tygrysom przejście.
"Jest księciem i uważa się za nie wiadomo kogo...nie lubię takich...wywyższających się" - pomyślałam.
Po chwili usłyszałam szum wody, zmierzyłam w tamtym kierunku. Gdy znalazłam się na miejscu ujrzałam sadzawkę z dość wysokim wodospadem.
Usiadłam na sporym kamieniu. BlueWhite podeszła i zaczęła się łasić. Pogłaskałam ją czule i wyciągnęłam MP3 z słuchawkami. Założyłam jedną słuchawkę i wzięłam szkicownik. Zaczęłam rysować chłopaka z wilkami.
Szkic wyszedł...dobrze. Wystarczyło dopracować parę detali...siedziałam tak chyba....dwie godziny. Rozciągnęłam ręce i zaczęłam dopracowywać szkic.
Nagle Castiel coś wyczuł. Warknął głośno. Niedługo minęło kiedy z lasu wyszedł książę i jego psy. Cicho westchnęłam i powróciłam do szkicowania. Tygrysy widząc moją reakcje ułożyły się spokojnie obok kamienia, na którym siedziałam. Kochałam je, one zawsze mnie rozumiały.
David? Coś się nie udało
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz