niedziela, 27 grudnia 2015

Aylenn CD Nathan'a

Spojrzałam na chłopaka. Pociągnęłam nosem i pokręciłam przecząco głową.
- No widzisz - powiedział łagodnie i objął mnie ramieniem.
Wzdrygnęłam się i chciałam je odtrącić, ale poczułam przenikliwy chłód i potrzebowałam go teraz. Nie znam go, widzę pierwszy raz na oczy, ale potrzebuję. Kiedy ponownie pomyślałam o rękach tego... Obrzydliwego... Na nowo wybuchnęłam płaczem, wręcz szlochem. Chłopak przystanął.
- Hej, nie płacz już. Jak masz na imię, hm? - zapytał mnie łagodnym głosem.
- A-Ayle-een. - powiedziałam nie przestając szlochać.
- Śliczne imię. Ja jestem Nathan - przedstawił się.
Stanęliśmy przed lśniącym, czarnym motocyklem. Zupełnie nie znam się na tych maszynach, ale wydaje mi się, że ta była dość... Porządna. W pewnym momencie stanęłam jak wryta. Otarłam łzy i starałam się wyglądać groźnie.
- Co robiłeś w tej ciemnej uliczce? - zapytałam oskarżycielsko zaplatając ręce na piersiach. - Sprzedawałeś narkotyki? Może coś innego?
- Mówisz o ratowaniu cię? - uniósł brwi i uśmiechając się wręcz drapieżnie.
- Nie. - nie dałam się wyprowadzić z równowagi - I ty dobrze wiesz o co mi chodzi!
Moja złość najwyraźniej go rozbawiła.
- Nie rozumiem jak człowiek z takiego miłego potrafi zmienić się w tak okropnego - mruknęłam pociągając nosem.
- A ja nie rozumiem jak z płaczu i dziękowania można przejść do oskarżania. - uniósł brwi.
Westchnęłam. Miał rację. Do moich oczu znów napłynęły łzy.
- Ej! Tylko mi się tu nie rozklejaj znowu - powiedział tym samym aksamitnym głosem co wcześniej. Odgarnął niesforny kosmyk włosów z mojej twarzy. - A teraz powiedz mi gdzie mieszkasz, żebym mógł się odwieźć, dobrze?
Pokiwałam głową i posłusznie wykonałam polecenie. Bezwiednie założyłam kask i wsiadłam na maszynę. Nie wiem jakim cudem, po chwili byliśmy pod moją kamienicą.
- Chciałam... Podziękować - zaczęłam cicho. Przetarłam twarz dłonią. - Wybacz, ale nie mogę zaprosić cię na herbatę... To była dla mnie ciężka noc. Muszę odpocząć. Czy coś. Jeśli w ogóle zasnę. W sumie jeśli chcesz, to możesz wejść. Moje zaśnięcie dzisiaj może równać się z cudem. Mam zieloną herbatę. Jak chcesz.



<Nathan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz