- W-wszystko dobrze? - spytał zaskoczony moim zachowaniem. Mocniej objąłem go chudymi ramionami, by po chwili powiedzieć:
- Pierwszy raz ktoś mi powiedział coś takiego... - oznajmiłem głosem tłumionym przez jego koszulkę.
- Naprawdę? - zapytał. Pokiwałem głową i spojrzałem na niego z wdzięcznością.
- Dziękuję, że... Że mnie akceptujesz... i że jesteś tutaj... - powiedziałem, po czym delikatnie go pocałowałem. Odwzajemnił pocałunek z uśmiechem na twarzy, po czym odgarnął mi grzywkę z oczu.
- Ja tylko mówię to, co myślę. - oznajmił.
- Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy... - wyszeptałem mu do ucha, po czym James znów złączył nasze usta w długim pocałunku, który trochę pewniej odwzajemniłem.
Przyciągnął mnie do siebie bardziej, a jego dłonie spoczęły na moich biodrach. Przeszedł mnie delikatny dreszcz, ale był to przyjemny dreszczyk. Musnął kciukiem mój brzuch i zszedł z pocałunkami na moją szyję. Odchyliłem nieznacznie głowę, przez co miał większe możliwości. Zrobił mi malinkę na prawym obojczyku, a ja delikatnie zadrżałem. Cofnął się delikatnie, ale wtedy się do niego przysunąłem, na powrót zmniejszając dystans między nami.
- Nie przestawaj... - poprosiłem między przyśpieszonymi oddechami, starając się ignorować wypieki na twarzy.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz