Naładowałam broń i strzeliłam 3 razy. Trafiłam w głowę, serce i nieudanie prawie na środku brzucha. Kolejne 2 strzały również nie wyszły. Cicho zaklęłam i odłożyłam broń na stolik.
Zmieniłam broń i naboje. Wróciłam do strzelania. Teraz poszło mi lepiej....cztery na pięć strzałów udanych.
Potem jeszcze dwie na pięć i wszystkie pięć.
Wyszłam ze strzelnicy, zagapiłam się i wpadłam na jakiegoś chłopaka. Wywaliliśmy się, ja na niego...chociaż miękkie lądowanie miałam. Oparłam się nad nim na rękach.
-Sory-mruknęłam.
Po czym wstałam i się otrzepałam, chłopak również się podniósł.
Hugh?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz