środa, 23 grudnia 2015

od Arkady'ego cd. Gwen


- O, cześć! Znowu tak niespodziewanie- zaśmiałem się. Trochę to dziwne, że w tej samej chwili jesteśmy w tym samym miejscu, i to jeszcze w lesie... Zabawne.
-Witaj- również zachichotała dziewczyna. Wyglądała na równie zaskoczoną, co ja. W sumie to dobra okazja, by kogoś poznać. Do tej pory poznałem bardzo mało ludzi, a szczerze, to tylko tych z pracy i sąsiadów.
-Co tutaj robisz?- Spytałem.
-Spaceruję. Pomyślałam, że poznam okolicę.- Oznajmiła. W sumie, to ja przyszedłem po to, by zaczerpnąć świeżego powietrza.
-Fajnie tu, nie?- Zadałem ponowne pytanie. - Mi się tu bardzo podoba. Lubię lasy. Wydają mi się takie... tajemnicze i sekretne. Czasami sobie myślę, że drzewa szepczą między sobą jakieś sekrety, a przy ludziach milkną. Tylko zwierzęta znają te tajemnicę, które spoczywają w lasach od wieków nie dosięgnięte ludzkim okiem...- Rozgadałem się marzycielskim głosem. Dziewczyna tylko się zaśmiała, widocznie moja odpowiedź ją bawiła.
-Mi też się tu podoba.- W końcu się odezwała, po dokładnym obejrzeniu pobliskich drzew.- Od dawna tu jesteś?- Zagadnęła.
-Od kilku dni.- Odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Nie ma po co kłamać, w sumie, to głupio by było tak postąpić. Bo po co kłamać w byle jakiej sprawie?
-Serio? Ja od urodzenia mieszkam w Londynie, ale przeprowadziłam się tutaj. Kiedyś mieszkałam u dziadka na ranczu.- Opowiedziała krótki życiorys.
-Tak? Jeździłaś kiedyś na koniu?- Spytałem z zaciekawieniem.
-Tak, mam własnego.- Odparła z dumą. Widocznie bardzo go kocha.
-Masz farta, ja po koniach sprzątam. Jestem stajennym w pobliskiej stadninie.- Po wypowiedzeniu tych słów zaśmiała się.
(Gwen?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz