Następnego dnia babcia zażyczyła sobie spacer po parku. Wieć z samego rana wziąłem prysznic, ubrałem się i zjadłem śniadanie wyszliśmy na dwór całą rodziną. Jak zwykle gadałem z Nathan'em. Kiedy zjawiliśmy się przed bramą zajwili się ochroniarze którzy rozpraszali tłum dziennikarzy. Poszliśmy do parku. Moja siostra szła obok mnie jak zwykle się trochę wygłupialiśmy.
- uspokójcie się dawajcie przykład - powiedział dziadek
My po chwili się uspokoiliśmy. Szliśmy w ciszy... Nagle zobaczyłem Margaret... No świetnie już wie kim jestem... eh tego się nigdy nie da ukryć...
- eh - westchnąłem pod nosem
Po chwili dostałem łokciem w żebra od Nathan;a
- co jest - zapytał
Pokazałem mu dziwczynę z wczoraj
- już wie kim jestem - mruknąłem
- a co podoba ci sie - zapytał
- nie - mruknąłem
Szliśmy dalej...
Margaret?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz